Pierwsza "poważna" podróż Mikołajka, miał wtedy niecałe 4 miesiące a my
zastanawialiśmy się gdzie pojechać, no bo przecież trzeba wziąść wózek i
mieć gdzie nakarmić malucha, stanęło na dużym mieście... a więc
Kraków... jedziemy... trochę zeszło nam na poszukaniu miejsca
parkingowego... znaleźliśmy w podziemnym parkingu nie daleko Wawelu, i
zaczęło się pierwsze zwiedzanie Mikołajka....
Spacer rozpoczynamy brzegiem Wisły, deptak super, szeroki, wózek nikomu nie przeszkadza....
aż doszliśmy do smoka... dla trochę starszych dzieci super atrakcja,
jak tylko smok zionął ogniem wszystkie dzieciaki głośno wzdychały...
później schodzimy pod ziemię, niestety, Mikołajek zostaje na "górze"
schody kręte, ciasno, no dało by się wejść z nosidełkiem, ale to i tak
dla takiego malucha nie było by nic ciekawego dla przedszkolaka jak
najbardziej, a jak jeszcze tatuś, albo mamusia opowie ciekawą legendę to
już jest coś:) wychodzimy i idziemy na spacerek na rynek... słuchamy
hejnału, podziwiamy Sukiennice, koniki i dorożki i oczywiście kupujemy
pamiątki:))) pluszowe małe smoki:) po drodze sporo, mimów i starsze
dzieci mają niezłą zabawę... a później karmienie gołąbków.... dalej
spacerek do Bramy Floriańskiej, i w drodze powrotnej znowu rynek, i
ostatnie wieczorne wejście na plac zamkowy na Wawelu, i tak minął cały
dzień.. pierwsza wycieczka bardzo udana! Polecam taki spacerek !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz