w zamku zatrzymaliśmy się całkiem przypadkiem, jak to my- przystanek w
podróży, grzecznie w wozowni poczekaliśmy na naszą godzinę wejścia i
weszliśmy, pani Przewodnik bardzo ciekawie opowiadała o kolejnych
pomieszczeniach i oczywiście legenda o Brunhildzie też była, ale jej
ducha nie spotkaliśmy, a widoki z tarasu zamkowego przepiękne !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz